niedziela, 29 grudnia 2013

Garnier odżywka - olejek z awokado i masło karite

Klasyczna butelka zachowana w grafice żółto brązowej, można ją postawić na zamknięciu by produkt spływał po ściankach, jednak nie spływa do końca. Pod światło można zobaczyć ile jest produktu. Do opakowania jak i do zamieszczonych na nim etykiet nie można się przyczepić. 




Od Producenta : 
Wyjątkowa receptura do włosów suchych i zniszczonych i suchych. Połączenie olejku z awokado znanego z właściwości uelastyczniających z wysoce odżywczym masłem karite. Rezultat : łatwe w rozczesywaniu, odżywione Twoje włosy sa niewiarygodnie miękkie i błyszczące.
Sposób użycia : nałożyć na umyte włosy i spłukać.

Moja opinia :

Trzymam odzywkę na włosach przeważnie około 10 minut. Po spłukaniu włosy są miłe w dotyku, jednak gdy owinę je ręcznikiem a potem na mokro próbuję rozczesać odżywka wcale tego nie ułatwia. Moje włosy nie są błyszczące po tej odzywce, chyba że po wyprostowaniu ;) Jednak gdy włosy są suche, widać że odżywka zadziałała ;) Włosy ją mocne, odżywione i miękkie. Naprawdę nie wiem od czego to zależy ;) 


Pojemność :
200ml

Zapach : Odżywka ma bardzo ładny delikatny i słodki zapach. Nie umiem dokładnie określić do czego jest zbliżony.

Wydajność : To minus odżywki, nie jest wydajna. Trzeba jej nałożyć naprawdę sporo. 


Konsystencja : Gęsta, nie spływa z włosów


Cena : ok 7 zł

Dostępność : Dostępna jest wszędzie od super marketów, po małe drogerie ;)  

Moja ocena : 4+


Lubicie odżywki z Garniera ?

piątek, 27 grudnia 2013

Rozdanie u Łukasza

Łukasz, którego bloga serdecznie Wam polecam organizuje rozdanie, w którym można wydać 15$ ;)
Ja już znalazłam dla siebie prezent, który od dawna jest na mojej wishliście ;) Zapraszam Was na rozdanie, ale nie szalejcie bo chce mieć jakieś szanse haha ;)

Tu klikamy >KLIK<

Natei Naturals - intensywna regeneracja

Swego czasu w Biedronce była promocja -25% na wszystkie szampony, zakupiłam wtedy kilka, między innymi Natei Naturals - intensywna regeneracja, skusiła mnie mega niska cena bo normalnie kosztuje około 4 zł a ja miałam jeszcze -25%. Zachęcił mnie też opis producenta. Jest to szampon do włosów suchych i zniszczonych, główną rolę gra migdał i orzech macadamia. Szampon mieści się w butelce utrzymanej w brązowo-białej grafice. Otwarcie na klasyczny klik, nie sprawia dużych kłopotów choć stawia mały opór. Odpowiedni dozownik i przepiękny zapach. Informacje na etykietach dostarczają nam wszelkich potrzebnych informacji

Od Producenta : 
Szampon do włosów Natei Intensywna Regeneracja opracowany został przez specjalistów z myślą o zdrowych i pięknych włosach. Specjalnie opracowana receptura z zawartością olejki migdałowego oraz olejki z orzechów macadamia pielęgnuje oraz odżywia suche oraz zniszczone włosy nadając im puszystość i poprawiając nawilżenie. Dzięki delikatnej konsystencji szampon jest wyjątkowo przyjemny w użyciu.

Olejek migdałowy - Wzmacnia i doskonale nawilża, posiada niezwykłą zdolność zmiękczania i wygładzania.

Olejek z orzechów macadamia - naturalne źródło witaminy E, odzywia, chroni przed utratą wilgotności oaz niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych.

Moja opinia :
Głowę myję codziennie, i chciałabym by moje włosy były miłe w dotyku i nie były obciążone ciężkim szamponem. Ten kosmetyk jest dobry do codziennego stosowania, jest lekki i nie uczula, nie powoduje łupieżu ani żadnych podrażnień. Włosy są puszyste (moje aż za puszyste) i miękkie, zapach trzyma się dość długo. Nie specjalnie odżywia, więc można stwierdzić, że producent trochę przesadził ;)

Pojemność : 500 ml

Zapach : Bardzo miły zapach migdałów, który nie drażni nosa i nie jest chemiczny, utrzymuje się naprawdę długo.

Wydajność : Niestety obok tego, że szampon nie nawilża ani nie odżywia, na liście minusów staje się wydajność. Ścięłam włosy o 34 cm, ale nadal potrzebuję sporej ilości by je porządnie umyć.

Konsystencja : Rzadka, ale szampon nie ucieka przez palce. Szampon jest koloru zielonego ;)

Cena : ok 4 zł 


Dostępność : Na produkcie nie jest napisane, że jest to produkt wyprodukowany dla Biedronki, ale nigdzie indziej go nie widziałam.


Moja ocena : 4


Stosowaliście już ten szampon ? :) 

czwartek, 26 grudnia 2013

Domowy peeling - kawowo-cukrowy

Tak dużo wolnego czasu, dobrze na mnie wpływa mam czas na przyjemności ;) Macie w domu kawosza ? A może sami nim jesteście ? Pija się u Ciebie w domu kawę sypaną ? Jeśli tak wystarczy, że zbierzesz fusy z kawy wysuszysz je i do roboty. Jeśli nie pija się u Ciebie takiej kawy, polecam kupienie jakieś najtańszej kawy sypanej ;)

Co będzie Ci potrzebne :


  • nożyczki,
  • klej,
  • nitka/włóczka/sznurek/mulina
  •  olejek o dowolnym zapachu, ja wybrałam pomarańczowy (opcjonalnie)
  • łyżeczka
  • cukier, ja wybrałam brązowy bo akurat miałam w saszetkach z mc`donalda 


  • główny składnik - kawa, a raczej już wysuszone fusy ;)
  • słoiczek, jak najmniejszy ale o jak największym otworze
  • papier do pierzenia/bibuła/papier śniadaniowy
  • oliwka do ciała
  • ulubiony żel pod prysznic, mój to jeszcze  nie ulubieniec ale właśnie zaczynam go stosować po tym jak znalazłam go pod choinką (o moim poprzednim kokosowym możesz przeczytać >TU<)
  • naklejki na słoiczek, te znalazłam w sieci, i jako że uruchomiłam moje cudeńko, przyniesione przez Gwiazdora - drukarkę, od razu je wydrukowałam jak ktoś chce mogę mu wysłać ;)  


Jak już wszystko macie przygotowane to do dzieła 
 Krok pierwszy : Kawę umieszczamy w jakimś wygodnym pojemniczku. U mnie jest to plastikowe pudełeczko po pomidorkach koktajlowych ;) Może być to miseczka, po prostu coś w czym łatwo będzie wam mieszać ;). Dosypujemy cukier i mieszamy.
 Krok drugi : Dolewamy oliwkę do ciała, trudno mi określić ile dokładnie wlałam, lubię gdy moje ciało jest nawilżone więc dodałam 2 łyżeczki ;) Dokładnie mieszamy. Dodajemy też kilka kropli aromatu do ciasta ;) 

Krok trzeci: Do powstałej papki dolewamy żelu pod prysznic, by peeling nie tylko ścierał naskórek ale też ładnie mył i dobrze się nakładał na skórę.

Krok czwarty :  Powstały peeling wkładamy do słoiczka, z papieru do pieczenia wycinamy kwadrat i nakładamy na zakręcony słoiczek, nitką zawiązujemy kokardę;)
 
Krok piąty : Naklejamy napisy. I słoiczek jest gotowy ;) Możemy dać go komuś w prezencie, lub ominąć zdobienie sprawić sobie przyjemność ;) Mój słoiczek powędruje do mojej kochanej Kasieńki, gdy tylko ją zobaczę :) Taki kosmetyk można trzymać 4 tygodnie, później nie polecam używania go ponieważ, nie ma żadnych konserwantów i po prostu zaczyna się psuć ;(

Jako, że w moim domu pija się kawę robię sobie taki peeling raz na 10 dni. Dzięki oliwce moja skóra jest od razu nawilżona. A zapach kawy, który uwielbiam utrzymuje się cały dzień ;) Co prawda prysznic jest od razu cały do mycia, ale to mi nie przeszkadza w robieniu sobie tej przyjemności ;) Nie dużym kosztem i bez żadnej zbędnej chemii ;)


Zachęciłam Was do zrobienia sobie tego aromatycznego kosmetyku ?





Kokosowy żel pod prysznic z Isany


Klasyczna butelka, która możemy postawić na zamknięciu by żel spływał po ściankach, zachowana w rajskiej kolorystyce, czyli biało-lazurowej. Standardowe otwarcie, które otwiera się trochę opornie ale nie trzeba podważać go paznokciem. Otwór jest idealny, nie wylatuje za mało ani za dużo produktu.





Od Producenta : 

  • delikatne oczyszczenie oraz optymalna pielęgnacja dla wymagającej skóry
  • zachowuje Twoją skórę właściwie nawilżoną
  • pH-przyjazne dla skóry, testowane dermatologicznie
Moja opinia :

Skuszona mega niską ceną (2,99zł) i tym, że lubię Isanę kupiłam kokosowy żel po prysznic. Obłędny zapach i zapewnienia producenta sprawiły, że nie mogłam się doczekać aż zacznę go używać. Produkt faktycznie delikatnie oczyszcza skórę, ładnie się pieni i PIĘKNIE pachnie, ale niestety nie utrzymuje się zbyt długo na skórze. Co do nawilżenia można polemizować.

Pojemność : 300 ml

Zapach : Cudowny zapach kokosa, nie drażni nosa i nie jest zbyt chemiczny. Niestety jak już wspominałam nie utrzymuje się za długo na ciele

Wydajność : Żel nie należy do najwydajniejszych. 

Konsystencja : Średnia, nie żelowa ale też nie kremowa. O kolorze mlecznym z małymi drobinkami, których nie widać potem na ciele


Cena : ok 4 zł 


Dostępność : Rossman


Moja ocena : 4




Lubicie żele z Isany ? :) 

środa, 25 grudnia 2013

Będzie co testować ;)

Święta Święta i już prawie po Świętach, wigilię i Boże Narodzenie spędziłam w gronie najbliższych mi osób, czyli dziadków, taty, przyjaciół i kota. Udało mi się nawet dotrzeć na pasterkę i zaśpiewać kilka kolęd. Postanowiłam się troszkę pochwalić prezentami, przy okazji zapowiadając nowe recenzje produktów, niestety (albo i stety) lista kosmetyków, które chce skończyć by zacząć nowe cudeńka jest BARDZO, bardzo długa i nie mam pojęcia, kiedy recenzje się pojawią ale systematycznie będą się pojawiać ;)



 
Ponieważ jestem zmarzluchem, Gwiazdor przyniósł mi słodki termofor z owieczką ;) Który na pewno będzie grzał mnie w mroźne noce jak i pomagał pozbyć się bólów ;)


Zestaw Spa z Perfecta - Pomarańczowo waniliowe delicje kosmetyczne - peeling cukrowy i masełko do ciała

Kredka + tusz z Maybelline

Duży zestaw z Dove - dezodorant, żel pod prysznic, balsam do ciała, szampon

Mój ukochany perfum, uwielbiam zapach zielonej herbaty w zestawie z balsamem, który pachnie obłędnie (Gwiazdor - tata się naprawdę postarał ;))Nie wytrzymałam i od razu się nim psikałam ;)

Zestaw, który bardzo chciałam dostać ze względu na chęć przetestowania masełka do ust ;) - masełko do ust, antyperspirant w kulce, szampon, odżywka 

Mój przyjaciel obdarował mnie przepięknym, mięciutkim, bardzo ciepłym zestawem komin + czapka. (nie wystraszcie się mojego modela - powitajcie Magile, którego dostałam jako dziecko od mikołaja i nie umiem się z nim rozstać.)


Gwóźdź programu, czyli drukarka brother, dzięki której będę mogła za nie duże pieniądze drukować sobie wszelkie notatki, ustawy i pomoce naukowe ;)


Mam nadzieje, że Wasz Mikołaj/Gwiazdor/Dzieciątko/Aniołek obdarował Was tak obficie jak mnie ;)

Mieliście któryś z tych produktów ? :) Od którego zacząć testowanie ?

Jak jestem już dziś takim chwalipiętom to pochwalę się jeszcze, że udało mi się u Natalii, zdobyć mini upominek niespodziankę ;) Z czego się ogromnie cieszę ;)




poniedziałek, 23 grudnia 2013

Życzenia

Chciałabym Wam życzyć, spokojnych i rodzinnych Świąt, byście pod choinką znaleźli co tylko Wam się marzy. Do mnie przychodzi Gwiazdor ;) Mam nadzieje, że przyniesie mi coś wymarzonego ;) Życzę Wam również dużo dużo zdrowia i szczęścia. Miłości !!!!!! Bardzo dużo miłości ;) Wielkiej pasji i by zapał Wam nie opadł, byście nadal prowadzili tak wspaniałe blogi ;)


Niestety moja kotka nie chciała zrobić sobie świątecznego zdjęcia, ale jeszcze nic straconego, ponieważ jutro będziemy pakować prezenty. Póki co całuję w oba policzki i nos i wysyłam zdjęcie
pełne świątecznych śnieżynek ;)

piątek, 20 grudnia 2013

Reduktor rozstępów krem Ziaja - recenzja

Próbowałam wielu kremów na rozstępy. Mam je głównie na brzuchu, przez moją chorobę tarczycy bardzo szybko tyje, potem staram się zrzucić zbędne kilogramy i moje ciało tego nie wytrzymuje. Ten reduktor stosuję od czerwca i przyznam, że rozstępów już nie widać ;)

Krem na rozstępy z Ziaji, jest w czarnym opakowaniu i ma naprawdę prostą i przyjemną szatę graficzną. Jest zamykany na klik. A otwór wydaje nam odpowiednią ilość produktu. Można go postawić na zamknięciu by krem spływał na dół i by łatwiej się go wydostawało :) 


 Od Producenta : 
Czarne wyszczupla w każdym wieku. Preparat polecany w do redukcji rozstępów. Może być stosowany po urodzeniu dziecka oraz przy gwałtownej zmianie wagi.
  • Wyraźnie redukuje istniejące rozstępy
  • Zapobiega powstawaniu rozstępów na skórze
  • Zwiększa spoistość tkanki łącznej i doskonale wygładza naskórek
  • Zawiera harmonijne połączenie kwiatowo-orientalnej kompozycji kumquatu, kwiatów Davana, drzewa Massoina i cynamonu z dzikością anyżu

Moja opinia :
Na mnie sprawdził się idealnie, nie powstają mi nowe rozstępy mimo bardzo częstej zmiany wagi, a stare są już praktycznie nie widoczne. By działał trzeba jednak stosować go systematycznie, co nie zawsze mi się udawało. Myślę, że gdybym stosowała go tak jak poleca producent, czyli 2 razy dziennie rozstępów dawno by nie było. Mimo wszystko i tak jestem bardzo zadowolona ;)


Pojemność : 150ml

Zapach : Wyczuwalny jest bardzo intensywny zapach anyżu, który uwielbiam zatem dla mnie jest bardzo przyjemny ;) Nie drażni nosa. Zapach to mieszanka słodkości z ostrością ;) 

Wydajność : Produkt jest naprawdę bardzo wydajny, jak już wspominałam mam go od czerwca i nadal mam jeszcze 40% opakowania.

Konsystencja : średniej gęstości krem, o białym kolorze, bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania.


Cena : ok. 19,90


Dostępność : Sklepy Ziaji, apteki, drogerie.


Moja ocena : 6+!

Przesyłka od O.B

Dziś rano zawitał do mnie listonosz z listem. Byłam strasznie ciekawa co to, nie przypominałam sobie bym w ostatnim czasie zamawiała coś o tak małych rozmiarach. Okazało się, że to przesyłka od O.B. Sprawdziłam w historii kiedy ją zamawiałam i jestem w szoku bo było to 19 września. Dawno zapomniałam, że mam coś dostać ;)


W paczuszcze znalazłam :
*Kalendarzyk
*2tampony Normal
*2tampony mini
*ulotkę od dziewczynki do kobiety.


Jeśli, ktoś z Was miał by ochotę zamówić sobie taki zestaw odsyłam do wypełnienia formularza >TU<

A jak u Was z przesyłkami ? Dostaliście coś ciekawego ? :)

środa, 18 grudnia 2013

Kicia i gażety.

Przychodzę do Was  gadżetem, który miał być hitem i przez pierwsze 3 godziny był. Skończyło się jak zawsze - WIELKIM BUBLEM, zniszczoną klawiaturą i wydanymi 200 zł na naprawę. Mowa o Super Clean.


Jak widzicie mojej klawiaturze było potrzebne solidne czyszczenie (Przepraszam za rozmazane i dość obrzydliwe zdjęcie. A włos jest koci ;C ponieważ Pomocnik Leo się leni i pcha wszędzie.)

Naczytałam się cudów o nim, że genialny, że nie będę wyobrażać sobie życia bez niego, że muszę go mieć. Skusiła mnie niska cena bo 3,90 zł. Zakupiłam zatem na allegro 2 sztuki. Przesyłka była w mig bo w 2 dni. Już prawie wystawiałam pozytywa allegrowiczowi. Jednak jechałam własnie na studia i jakoś o tym zapomniałam.



Szczęśliwa, że w końcu moja klawiatura zostanie oczyszczona zabrałam się za otwieranie i czyszczenie. 


Nie przeraziła mnie instrukcja obsługi w nieznanym mi języku, poczytałam w internecie jak to robić i wzięłam się do roboty.



Nie przeraziła mnie konsystencja, która przypominała kisiel.


Zaczęłam postępować zgodnie z instrukcją przeczytaną w internecie.


Po jakiś 2 minutach zlepił się z tego kisielki 'glutek', który rozpływał się po klawiaturze i można było go zwijać by wyciągnąć ze wszystkich zakamarków brud. Po zakończonej zabawie w czyszczenie byłam w niebo wzięta. W glucie był cały brud z mojej klawiatury, za niecałe 15 zł (2 sztuki + wysyłka) miałam nowiutką klawiaturę. 

Wyszłam z domu i wróciłam wieczorem z chęcią napisania Wam o tym. Zaczynam pisać, ale nie działa mi połowa klawiszy. Niestety rozpływający się żelek uszkodził moją klawiaturę. Dobrze, że tylko ją a nie cały komputer. Sprzedawca wyparł się felernego produktu. Po nie miłej rozmowie poprzez maile, wystawiłam negatyw i nikomu nie polecam kupowania takich 'cudów'

Miłego wieczoru ;* Kicia.



Próbuję szcześcia

Witam ;)

Próbuję szczęścia nadal i zgłaszam się do kolejnych rozdań ;) Może uda mi się w końcu coś wygrać ;) Przyznam, że sama chętnie bym kogoś uszczęśliwiła takim rozdaniem więc postanowiłam sobie, że gdy będę miała 20 osbserwatorów albo 1000 wyświetleń to coś Wam będę chciała dać ;)

Póki co zapraszam wszystkich na rozdanie u Green ;)

Skusił mnie piling ;3

wtorek, 17 grudnia 2013

Bebeauty normalizujący żel-peeling

Po tym jak napisałam Wam o najgorszej piance do mycia jaką spotkałam (odsyłam TU), czas na mojego ulubieńca do mycia twarzy, jednym z nich jest żel - piling, firmy bebeauty. Ten kosmetyk chyba zna każdy ;)


Żel to średniej wielkości tuba, zamykana na "klik". Bardzo podoba mi się prosta i przyjemna szata graficzna i to, że produkt stoi na zamknięciu, dzięki czemu nie ma problemu z wydobyciem go do końca ;)


Od Producenta : 

Bebeauty Normalizujący żel-peeling skutecznie oczyszcza skórę twarzy z zanieczyszczeń i nadmiaru sebum, zapobiegając błyszczeniu się twarzy. Peelingujące mikrogranulki łagodnie złuszczają naskórek, wygładzają i odblokowują pory.  Zawarty w żelu wyciąg z cytryny rewitalizacje i poprawia kondycję skóry. Zapewnia optymalny poziom nawilżenia. Skóra po użyciu żelu jest głęboko oczyszczona, wygładzona i odświeżona.
  • dokładnie oczyszcza z zanieczyszczeń i nadmiaru sebum,
  • zapobiega błyszczeniu
  • wygładzona,
  • zachowuje naturalny poziom nawilżenia.

Składniki aktywne :

  • wyciąg z cytryny - chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, wspomaga eliminację niedoskonałości
  •  witamina A - działa odnawiająco, przeciwtrądzikowo i odmładzająco
  •  witamina B - chroni skórę oraz przyspiesza jej regenerację
  • peelingujące miktogranulki - usuwają martwe komórki naskórka

Moja opinia :


Co tu dużo mówić, żel - peeling spełnia wszystkie założenia producenta, jestem z niego bardzo zadowolona i uwielbiam go jak i jego siostrę : żel - krem. ;)

Pojemność : 150ml

Zapach : Pachnie dość intensywnie, ale nie drażni nosa, wyczuwam w nim nutę cytryny, która świetnie orzeźwia ;)

Wydajność : To duży plus tego produkty, jest naprawdę wydajny.

Konsystencja : średniej gęstości żel, który nie spływa z twarzy. Konsystencja jest lekka i przyjemna ;)


Cena : 4,99 zł


Dostępność : Biedronka.


Moja ocena : 6+!


Lubicie kosmetyki z Biedronki ? ;) 



Muszę Wam się przyznać, że dziś mam ogromnego pecha, przed chwilą było rozwiązanie 3 rozdań, w których brałam udział w żadnym nie zdobyłam nawet nagrody pocieszenia. ;C

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Beziki, niby prosty smakołyk.

Bezy, niby prosty wypiek, który potrafi zrobić każdy. To bardzo mylne podejście ! Z bezami jest jak z dzieckiem wszystko trzeba robić bardzo delikatnie. Idealne jest tu powiedzenie 'Trzeba się z tym bawić jak z jajkiem', no tak przecież bezy są z jajek ;) Ten nie drogi smakołyk, wymaga bardzo dużo czasu. Jeśli chcemy je robić musimy poświęcić minimum 2-3 godziny.


Składniki : 
* 8 jajek
* 400 gram cukru
* szczypta soli










Sprzęt :
* 2 misi
* łyżka
* łyżeczka
* trzepaczka/blender z końcówką do ubijania jajek(jak w moim wypadku)/mikser
* rękaw do wypieków (ja nie posiadałam ale wykorzystałam woreczki śniadaniowe i łyżeczkę, którą zrobiłam kleksy )






Opcjonalnie :
* barwnik spożywczy











                                           





 Obowiązkowo :
 * Pomocnik i strażnik wszystkich produktów ;) 

Krok 1 :
Oddzielamy białka od żółtek, pamiętając by ani odrobinka żółtek nie dostała się do białek, ponieważ się nie ubiją na sztywną pianę.

 Krok 2 :  Dodajemy do białek szczyptę soli
Krok 3 : Ubijamy białka na sztywną pianę


 Krok 4 : Stopniowo i bardzo delikatnie dodajemy cukier.
Krok 5 : Nakładamy beziki na papier do pieczenia. Można robić to rękawem do wypieków, szprycą lub tak jak ja łyżką albo woreczkami śniadaniowymi ;)


Krok 6 : 
Jeśli myślicie, że w końcu usiądziecie i za godzinę wyciągniecie beziki grubo się mylicie. Pieczemy je w temperaturze od 90* do 130* stopni co 15 minut uchylamy i zamykamy piekarnik, by beziki schły a nie się piekły. Piekarnik ustawiamy naprzemiennie gdy otwarty na grzanie z góry i dołu, gdy zamknięty na termoobieg ;) Czas pieczenia a właściwie suszenia może się różnić ja robię to przeważnie półtorej godziny ;) 



Jak Wam się podobają moje beziki ? ;) Spróbujecie zrobić sami ? Nie wiem nawet czemu, ale u mnie beziki robi się na święta ;)